piątek, 25 stycznia 2013

Drugi



Następnego dnia  odprowadziłem swoją narzeczoną na lotnisko. Pożegnałem się  z nią czule na terminalu, po czym ona udała się do kontroli, a ja do samochodu. Powiedziała mi, że Laura będzie do mnie czasem wpadać i sprawdzać czy niczego mi nie brakuje. Że zajmie się mną, pod jej nieobecność. Co ja, dziecko jestem, że potrzebuje opieki? Ania dodała również, że będzie mi gotować „domowe obiadki”. I jeszcze będę mieć kucharkę na wyłączność… Ona chyba na głowę i padła podczas tej rozmowy z przyjaciółką. Chociaż nie. Znam Anię i zawsze taka była…
Wróciłem do domu i wypuściłem głośno powietrze. Znowu sam i znowu ta przytłaczająca cisza. Uruchomiłem laptopa i włączyłem skypa, z racji, że to treningu została mi jeszcze godzina Jak zobaczyłem znaczek dostępny swojego przyjaciela Wojtka od razu do niego zadzwoniłem. Włączyłem kamerkę i po chwili oboje już siebie widzieliśmy.
- Cześć – przywitał się Wojtek szeroko uśmiechnięty.
- No siema, co tam u ciebie? – spytałem, wciąż  mając gdzieś w kącie swojej głowy, tą piękną twarzyczkę rudowłosej dziewczyny. Ja już sam siebie nie rozumiem!
- Całkiem dobrze! Wiesz, że już doszło do mnie to zaproszenie na twój ślub? Wciąż nie mogę uwierzyć, że się żenisz raz to, że będę twoim świadkiem! Co jak co, ale ta Ania nie wydaje mi się dobrą partią dla ciebie i będę ci to powtarzał aż do śmierci … - znowu zaczął. Zapomniałem dodać, że mój „kochany” przyjaciel nie przepada za moją narzeczoną, tak samo jak ona za nim. Cały czas Wojtek mi powtarza, że Ania nie jest dla mnie i że nie wie co ja w niej widzę. Oczywiście mówi to mi jak jesteśmy sami…nigdy tego nie powiedział przy czarnowłosej. I całe szczęście.
- Przestań, okej? – powiedziałem – Znam twój zdanie ale go nie zmienisz. Kocham Anię.
- Nie słyszę tego przekonania, co zawsze. Mów co się dzieje i nie mów mi, że nic bo znam cie na wylot! – kurczę, przed nim się nic nie ukryje…
- Jakiś tydzień temu poznałem przyjaciółkę Ani, Laurę.  I nie wiem dlaczego, ale cały czas siedzi mi w głowie… Widziałem ją wtedy po raz pierwszy i tak  do dziś nie mogę pozbyć się jej twarzy z mojej głowy. Nasze pierwsze spotkanie nie należało do miłych…
- Ty stary,  a może ty się zakochałeś?! – nie to, ten to jak palnie jakąś głupotę to nie wiem czy się śmiać czy płakać.
- Skretyniałeś do reszty? Kocham Anię, przeliterować ci to?
- A jak inaczej wytłumaczysz to, że widziałeś dziewczynę raz i nie możesz o niej zapomnieć? – na to tylko pokręciłem głową, nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Muszę kończyć, zaraz mam trening.
- Pozdrów Piszczka i Błaszczykowskiego! – usłyszałem,  a ja się zaśmiałem i przytaknąłem. Pożegnałem się i rozłączyłem, wyłączając laptopa.
Wypuściłem głośno powietrze, leniwie wstając z kanapy na której siedziałem. Zacząłem pakować rzeczy na trening, po czym ubrałem buty i zakładając bluzę, wyszedłem z mieszkania,  z torbą na ramieniu.

Jak zwykle w Dortmund-Brackel byłem przed czasem. Poszedłem do szatni, gdzie przywitałem się z Reusem, Hummelsem i Piszczkiem.  Reszta jak mniemam była już na murawie.
Przebrałem się i z butelką wody udałem się na obiekt doskonale mi znany. Trener Klopp już się wydzierał żebyśmy zaczęli biegać dziesięć kółek na rozgrzewkę. Biegałem, ale nie mogłem jakoś się do końca skupić nad tym co robię. Kiedy przyszło nam rozgrywać mini mecze, między sobą, to nawet nie potrafiłem trafić do prawie pustej bramki, która ma prawie piętnaście metrów kwadratowych! Nie muszę mówić, przez kogo nie mogę się skupić.
Nie umknęło to uwadze trenera, który w trakcie „meczu” ściągnął mnie z boiska.
- Co się z tobą dzieje? – pytał cały czas.
- Nie wyspałem się – oczywiście musiałem skłamać. Nie mogłem powiedzieć, że prawdopodobnie się zakochałem w dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Wyśmiałby mnie.
- Nie chcę cię tu dzisiaj widzieć. Wracaj do domu  i jutro masz być wypoczęty, bo w innym razie pogadamy inaczej. – jego ton nie był zbyt miły, więc nawet nie zaczynałem gadki, o tym, że mogę grać. Zabrałem swoje manatki i poszedłem do szatni. Przebrałem się i pakując rzeczy do torby, zniknąłem z obiektu treningowego.

Kiedy znalazłem się w domu, nie wiedziałem co mam z sobą zrobić. Postanowiłem, że włączę telewizję i ponudzę się dopóki ktoś nie przypomni sobie o moim istnieniu.
Położyłem się na brzuchu na kanapie i skakałem po kanałach, szukając czego ciekawego.  Natrafiłem na Discovery Channel gdzie leciał program o II wojnie światowej. Miałem polską kablówkę, więc nie musiałem wytężać swojej główki by tłumaczyć zdania, które mówił  lektor.
Po mniej więcej godzinie rozdzwonił się mój telefon. Nie chętnie wstałem z kanapy i wyciągnąłem sprzęt z bluzy w przedpokoju. Na ekranie widniał napis ‘Reus’. Odebrałem i powiedziałem po niemiecku ciche’ cześć’.
- Co byś powiedział na kilka piw? – od razu przeszedł do rzeczy.
- Z miłą chęcią, przyda mi się – powiedziałem i podrapałem się po głowie- Przyjedź do mnie, mam wolne mieszkanie.
- Ok. Będę za jakieś pół godziny. Zajdę jeszcze do sklepu i coś kupię – zaśmiał się po czym się rozłączył.
No to przynajmniej nie będę się nudzić!
____
no to mamy dwójkę :)
Swoją drogą... Chyba od przyszłego tygodnia ruszę z tym opowiadaniem-niespodzianką :D
Myślę, że w poniedziałek...
Pozdrawiam :*

6 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego, ale jak przeczytałam o rudej to przypomniał mi się tekst mojego brata.
    Na dziesięć rudych, jedenaście jest fałszywych :D
    Co do opowiadania to Robertowi, Laura nieźle namieszała w głowie. Coś czuję, że Anka wykręci jakąś akcję. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Laurka jest ruda, tak jak Fiolka powiedziała (a raczej jej brat :D)rude, jest fałszywe :D
    Czekam na nowy ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ten rozdział! Wojtek to super postać. Mam nadzieję, że będzie często się pojawiał. Propozycja Reusa jest nie do odrzucenia. Robert zamiast wypocząć na trening to będzie jeszcze bardziej zmęczony. Czekam na kolejny z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  4. Wojtek jak zwykle wszystko wie ;d I pojawił się Reus *.* No ale ta Laura namieszała...hah Rude jest wredne ;d Nie no żartuje, nie ocenia się ludzi po kolorze włosów.
    Czekam na opowiadanie niespodziankę :D
    http://male-jest-wredne.blogspot.com/ ---> Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Więcej Wojtka, więcej Wojtka i jego opinii na temat Ani. :)
    Laura strasznie namieszała w głowie Roberta... a on niedługo się żeni.
    Pozdrawiam! ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Podzielam zdanie Wojtka. Jestem pewna, że do Laury nie miałby żadnych zastrzeżeń:) Anki nie ma, Laura ma zaglądać do Lewego. Więc z pewnością coś się wydarzy. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału
    [chce-przy-tobie-byc.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń