Następnego
dnia siedziała w domu na dywanie w salonie. Miała dookoła białe kartki oraz
ołówek. Przypięła jedną do podkładki i zaczęła rysować to co najbardziej
utkwiło jej w pamięci z dzieciństwa czyli Park w Warszawie. Ledwo zaczęła
szkicować, kiedy usłyszała dzwonek, a potem pukanie do drzwi. Westchnęła i
odłożyła podkładkę z kartką na sofę, po czym otworzyła drzwi, poprawiając swój
rozciągnięty sweter, który zwykła zakładać jak miała wenę do rysowania. Zastała w progu uśmiechniętego Lewandowskiego, który jak ją
ujrzał, przytulił się mocno i zasypał pocałunkami.
- Co się
stało? – spytała, zamykając drzwi, jednym kopnięciem. Śmiała się głośno. On
zrzucił z ramienia torbę i objął rudowłosą w pasie.
- Ania
pojechała na bardzo długie zakupy, a ja
jestem na wyczerpującym treningu – uśmiechnął się do niej i wpił się w jej
usta, prowadząc do jej sypialni.
Położył ją na łóżko i rozbierał, co rusz obsypując ją pocałunkami. Po pomieszczeniu roznosił się tylko jej
głośny śmiech.
- Stęskniłam
się za tobą, nawet nie wiesz jak bardzo – wymruczała mu wprost do ucha, kładąc
głowę na jego klatce piersiowej. On jeździł palcem po jej nagim ramieniu,
powodując gęsią skórkę.
- Ja również
– uśmiechnął się i ucałował jej czoło.
- Byłeś
wczoraj zazdrosny jak Marco przedstawiał mnie jako swoją dziewczynę, prawda? –
oparła się na łokciach by móc spojrzeć w jego oczy.
- I to jak
cholera! Aż tak było widać? – zaśmiał się, obejmując ją jeszcze mocniej w
pasie.
Była
szczęśliwa, że ma przy sobie napastnika. Brakowało jej tego silnego ramienia,
od którego się chyba uzależniła. Wciąż nie potrafiła sobie wytłumaczyć tego, że
kocha dwóch mężczyzn jednocześnie. Po chwili Robert powiedział, że na niego już
pora i wyszedł spod ciepłej kołdry, ubierając rzeczy, które przez ostatnią
godzinę leżały na panelach. Laura obserwowała każdy jego ruch.
- Ania za
dwa dni wraca do Polski – powiedział i pochylił się nad rudowłosą. Spojrzał w
jej zielone oczy, po czym ucałował czubek nosa.
- I wszystko
wróci do normy?
Pokiwał
głową i założył klubową bluzę dresową.
- Do
usłyszenia – musnął jej usta i wyszedł z sypialni.
Cicho
westchnęła, kiedy Robert zamknął za sobą drzwi do jej mieszkania. Wiedziała, że
Robert nie zerwie z Anią, chociaż w głębi serca tego pragnęła. Chciała mieć go
tylko dla siebie, nie chciała się nim
dzielić z żadną inną.
Po chwili
rozdzwonił się jej telefon. Pospieszenie wstała z łóżka, owijając kołdrą swoje
nagie ciało i z lekkim opóźnieniem udała się do salonu. Zobaczyła, że
nieodebrane połączenie było od Marco, więc do niego od razu oddzwoniła.
- Nie
zdążyłam odebrać – powiedziała i zaśmiała się – Coś się stało?
- Nie, nic –
zaśmiał się – Mogę wpaść? Właśnie wracam z treningu.
- Pewnie! Za
ile będziesz? – uśmiechnęła się pod nosem
- Za
dwadzieścia minut.
- To czekam!
Rozłączyła
się, gdy blondyn powiedział radosne do
zobaczenia. Szybko pozbierała rzeczy z sypialni i ubrała się w nie. Posłała
łóżko i zamknęła drzwi. Nim się obejrzała a zadzwonił dzwonek. Podbiegła i
przeglądając się w lustrze poprawiła włosy.
Otworzyła
drzwi, jednym, energicznym ruchem, uśmiechając się szeroko.
Marco musnął
jej usta i wszedł do mieszkania. Zdjął kurtkę wraz z butami i udał się do
salonu, gdzie rozsiadł się na kanapie. Przyciągnął do siebie rudowłosą i
usadowił ją sobie na kolanach.
- Znając
was, to pewnie przez cały trening o mnie plotkowaliście! – zaczęła Laura i
przytuliła się do blondyna.
- Owszem –
zaśmiał się piłkarz- Ale w pozytywnym sensie! Chwalili cię bardzo – dodał –
Mario stwierdził, że do siebie pasujemy – uśmiechnął się i musnął swoimi
rozgrzanymi wargami czubek jej nosa – Co robiłaś dzisiaj?
- Rysowałam
– wstała z kolan blondyna i pokazała mu swoje niedokończone dzieło – Jeszcze
brakuje tu wiele rzeczy, ale jakoś straciłam wenę – zaśmiała się i odstawiła
podkładkę z kartką na stolik. Wróciła na kolana Marco i zarzuciła mu ręce na
kark.
- A co
dzisiaj będziemy robić? – spytała i spojrzała wprost w jego tęczówki.
- Może
pójdziemy na kolację? Jutro jadę do
Monachium
- A co
potem? – spytała, szeptając mu zachęcająco w ucho.
- A potem
się zobaczy – uśmiechnął się i wpił w jej usta. Przechylił ją na plecy,
kurczowo obejmując w pasie.
________
no to został jeszcze jeden odcinek i epilog, moje drogie!
Mam nadzieję, że ten odcinek się Wam spodobał :)
Mecze jak mecze, chyba każda z Was widziała. Hiszpanie się również nie popisali, choć szkoda mi kontuzjowanych, bo dawali z siebie wszystko.
Pozdrawiam :*
Cudowny jak zawsze . x dd
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący rozdział. Sytuacja jest dość komiczna. Jeden kochanek wyszedł, a od razu potem wpadł drugi. Laura ma bardzo ciekawe życie towarzyskie. Żeby tylko nie została nakryta z Lewym przez Anię lub Marco. Czekam na kolejny. Został tylko jeden rozdział i epilog? Szkoda, bo bardzo przywiązałam się do tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej denerwuje mnie Laura. Zwodzi obu chłopaków,bo Lewy jest przekonany, że dziewczyna jest z Marco tylko dla przykrywki,tymczasem ona dobrze się bawi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec.
Pozdrawiam :-)
jej jeden rozdział i epilog ?! szkoda że zbliża się koniec ;( ciekawe kogo wybierze? ale i tak pewnie kogoś zrani ;(( cudny rozdział <33
OdpowiedzUsuńzapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/ mile widziany komentarz ;DD
pozdrawiam ;)
Haha, ciekawy rozdział, szkoda ze zaraz koniec, ja myślę, ze bdz z reusem a lewy z ania i ani on a ni ona nie będą szczęśliwi, ale to zależy od ciebie, lepiej by jednak było,żeby robert i laura byli szczesliwi. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://dogwizdka.blogspot.com/ - nowy post
http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział
Jak mnie ta Laura denerwuje to nie mogę, szkoda mi Ani i Marco :(
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/
Nie myślałam, że z Laury wyjdzie taka jędza! Lewy nie chce zerwać z Anią - Laura chciałaby mieć Roberta tylko dla siebie, ale ona z Marco również nie zerwie, bo gdyby się okazało, że Lewandowski jednak weźmie ślub z Anią to jej zostanie chociaż Reus. Szkoda mi Marco ;c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Super rozdział :) Zapraszam do siebie nana-lewy-milosc.blogspot.com oraz na mojego nowego bloga :)
OdpowiedzUsuńNo to trochę nie fair wobec Marco i Roberta ze strony bohaterki.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego ostatniego rozdziału, jak to wszystko będzie, więc czekam na nowość!
super ten rozdział , jestem bardzo ciekawa jak to się skończy ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie : http://livee-love-laaugh.blogspot.com/
No no!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Laura jednak będzie z Lewym, bo niepokoi mnie ta mała liczba rozdziałów ;D
Odcinek świetny, zresztą jak zwykle ^^
Ja za to bym chciała baardzo przeprosić, za chwilową nieobecność.
Zapraszam na nowy: majeks.blog.pl/2013/04/03/33/ ^^
Super, bd płakać, że to już zaraz koniec. Ja myśle ze to dziecko Roberta, szkoda mi tylko Marco. Czekam na kolejny. Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://dogwizdka.blogspot.com/ - nowy post ;D
http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D