piątek, 29 marca 2013

Jedenasty



Następnego dnia siedziała w domu na dywanie w salonie. Miała dookoła białe kartki oraz ołówek. Przypięła jedną do podkładki i zaczęła rysować to co najbardziej utkwiło jej w pamięci z dzieciństwa czyli Park w Warszawie. Ledwo zaczęła szkicować, kiedy usłyszała dzwonek, a potem pukanie do drzwi. Westchnęła i odłożyła podkładkę z kartką na sofę, po czym otworzyła drzwi, poprawiając swój rozciągnięty sweter, który zwykła zakładać jak miała wenę do rysowania.  Zastała w progu  uśmiechniętego Lewandowskiego, który jak ją ujrzał, przytulił się mocno i zasypał pocałunkami.
- Co się stało? – spytała, zamykając drzwi, jednym kopnięciem. Śmiała się głośno. On zrzucił z ramienia torbę i objął rudowłosą w pasie.
- Ania pojechała  na bardzo długie zakupy, a ja jestem na wyczerpującym treningu – uśmiechnął się do niej i wpił się w jej usta, prowadząc  do jej sypialni. Położył  ją na łóżko i rozbierał,  co rusz obsypując ją pocałunkami.  Po pomieszczeniu roznosił się tylko jej głośny śmiech.

- Stęskniłam się za tobą, nawet nie wiesz jak bardzo – wymruczała mu wprost do ucha, kładąc głowę na jego klatce piersiowej. On jeździł palcem po jej nagim ramieniu, powodując gęsią skórkę.
- Ja również – uśmiechnął się i ucałował jej czoło.
- Byłeś wczoraj zazdrosny jak Marco przedstawiał mnie jako swoją dziewczynę, prawda? – oparła się na łokciach by móc spojrzeć w jego oczy.
- I to jak cholera! Aż tak było widać? – zaśmiał się, obejmując ją jeszcze mocniej w pasie.
Była szczęśliwa, że ma przy sobie napastnika. Brakowało jej tego silnego ramienia, od którego się chyba uzależniła. Wciąż nie potrafiła sobie wytłumaczyć tego, że kocha dwóch mężczyzn jednocześnie. Po chwili Robert powiedział, że na niego już pora i wyszedł spod ciepłej kołdry, ubierając rzeczy, które przez ostatnią godzinę leżały na panelach. Laura obserwowała każdy jego ruch.
- Ania za dwa dni wraca do Polski – powiedział i pochylił się nad rudowłosą. Spojrzał w jej zielone oczy, po czym ucałował czubek nosa.
- I wszystko wróci do normy?
Pokiwał głową i założył klubową bluzę dresową.
- Do usłyszenia – musnął jej usta i wyszedł z sypialni.
Cicho westchnęła, kiedy Robert zamknął za sobą drzwi do jej mieszkania. Wiedziała, że Robert nie zerwie z Anią, chociaż w głębi serca tego pragnęła. Chciała mieć go tylko dla siebie, nie chciała się  nim dzielić  z żadną inną.
Po chwili rozdzwonił się jej telefon. Pospieszenie wstała z łóżka, owijając kołdrą swoje nagie ciało i z lekkim opóźnieniem udała się do salonu. Zobaczyła, że nieodebrane połączenie było od Marco, więc do niego od razu oddzwoniła.
- Nie zdążyłam odebrać – powiedziała i zaśmiała się – Coś się stało?
- Nie, nic – zaśmiał się – Mogę wpaść? Właśnie wracam z treningu.
- Pewnie! Za ile będziesz? – uśmiechnęła się pod nosem
- Za dwadzieścia minut.
- To czekam!
Rozłączyła się, gdy blondyn powiedział radosne do zobaczenia. Szybko pozbierała rzeczy z sypialni i ubrała się w nie. Posłała łóżko i zamknęła drzwi. Nim się obejrzała a zadzwonił dzwonek. Podbiegła i przeglądając się w lustrze poprawiła włosy.
Otworzyła drzwi, jednym, energicznym ruchem, uśmiechając się szeroko.
Marco musnął jej usta i wszedł do mieszkania. Zdjął kurtkę wraz z butami i udał się do salonu, gdzie rozsiadł się na kanapie. Przyciągnął do siebie rudowłosą i usadowił ją sobie na kolanach.
- Znając was, to pewnie przez cały trening o mnie plotkowaliście! – zaczęła Laura i przytuliła się do blondyna.
- Owszem – zaśmiał się piłkarz- Ale w pozytywnym sensie! Chwalili cię bardzo – dodał – Mario stwierdził, że do siebie pasujemy – uśmiechnął się i musnął swoimi rozgrzanymi wargami czubek jej nosa – Co robiłaś dzisiaj?
- Rysowałam – wstała z kolan blondyna i pokazała mu swoje niedokończone dzieło – Jeszcze brakuje tu wiele rzeczy, ale jakoś straciłam wenę – zaśmiała się i odstawiła podkładkę z kartką na stolik. Wróciła na kolana Marco i zarzuciła mu ręce na kark.
- A co dzisiaj będziemy robić? – spytała i spojrzała wprost w jego tęczówki.
- Może pójdziemy na kolację? Jutro jadę  do Monachium
- A co potem? – spytała, szeptając mu zachęcająco w ucho.
- A potem się zobaczy – uśmiechnął się i wpił w jej usta. Przechylił ją na plecy, kurczowo obejmując w pasie. 
________
no to został jeszcze jeden odcinek i epilog, moje drogie!
Mam nadzieję, że ten odcinek się Wam spodobał :)
Mecze jak mecze, chyba każda z Was widziała. Hiszpanie się również nie popisali, choć szkoda mi kontuzjowanych, bo dawali z siebie wszystko.
Pozdrawiam :*

13 komentarzy:

  1. Bardzo interesujący rozdział. Sytuacja jest dość komiczna. Jeden kochanek wyszedł, a od razu potem wpadł drugi. Laura ma bardzo ciekawe życie towarzyskie. Żeby tylko nie została nakryta z Lewym przez Anię lub Marco. Czekam na kolejny. Został tylko jeden rozdział i epilog? Szkoda, bo bardzo przywiązałam się do tego opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej denerwuje mnie Laura. Zwodzi obu chłopaków,bo Lewy jest przekonany, że dziewczyna jest z Marco tylko dla przykrywki,tymczasem ona dobrze się bawi.
    Szkoda, że to już koniec.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. jej jeden rozdział i epilog ?! szkoda że zbliża się koniec ;( ciekawe kogo wybierze? ale i tak pewnie kogoś zrani ;(( cudny rozdział <33
    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/ mile widziany komentarz ;DD
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, ciekawy rozdział, szkoda ze zaraz koniec, ja myślę, ze bdz z reusem a lewy z ania i ani on a ni ona nie będą szczęśliwi, ale to zależy od ciebie, lepiej by jednak było,żeby robert i laura byli szczesliwi. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie:
    http://dogwizdka.blogspot.com/ - nowy post
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mnie ta Laura denerwuje to nie mogę, szkoda mi Ani i Marco :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział
    Zapraszam do mnie
    http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie myślałam, że z Laury wyjdzie taka jędza! Lewy nie chce zerwać z Anią - Laura chciałaby mieć Roberta tylko dla siebie, ale ona z Marco również nie zerwie, bo gdyby się okazało, że Lewandowski jednak weźmie ślub z Anią to jej zostanie chociaż Reus. Szkoda mi Marco ;c
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział :) Zapraszam do siebie nana-lewy-milosc.blogspot.com oraz na mojego nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to trochę nie fair wobec Marco i Roberta ze strony bohaterki.
    Jestem ciekawa tego ostatniego rozdziału, jak to wszystko będzie, więc czekam na nowość!

    OdpowiedzUsuń
  10. super ten rozdział , jestem bardzo ciekawa jak to się skończy ;D
    zapraszam do siebie : http://livee-love-laaugh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. No no!
    Mam nadzieję, że Laura jednak będzie z Lewym, bo niepokoi mnie ta mała liczba rozdziałów ;D
    Odcinek świetny, zresztą jak zwykle ^^
    Ja za to bym chciała baardzo przeprosić, za chwilową nieobecność.
    Zapraszam na nowy: majeks.blog.pl/2013/04/03/33/ ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, bd płakać, że to już zaraz koniec. Ja myśle ze to dziecko Roberta, szkoda mi tylko Marco. Czekam na kolejny. Zapraszam do siebie:
    http://dogwizdka.blogspot.com/ - nowy post ;D
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń