Następnego
ranka, Laura wstała i zaczęła się pakować. Marco załatwił im bilety na lot z
Monachium do Dortmundu w południe. Tanja wstała nieco zdziwiona.
- Czemu się
pakujesz? Zostawiasz mnie tu samą? – spytała, na co rudowłosa spojrzała na
nią jakby miała zaraz wybuchnąć
śmiechem.
- Chciałabyś
skarbie. Wracamy do domu.
- Ale…
- Żadnego
„ale” Tanja. Postanowione. Wracamy dzisiaj, w południe mamy lot. Koniec kropka.
I tak, teraz możesz zacząć się na mnie wkurzać, obrażać i co tam wolisz. –
powiedziała obojętnie i zaczęła ścielić łóżko, z którego zwlekła się jej córka.
- Ale mamo,
ja się umówiłam z Robertem na dziś. Powiedziałam, że chce iść z nim do kina…
wiesz, że on też uwielbia całą serię Bourne’a?
- Trudno.
Idź się umyć, a ja zadzwonię do niego i odwołam to.
Widziała, że
jej córka posmutniała, ale nie widziała już innego wyjścia z tej sytuacji.
Kiedy
usłyszała zamykanie drzwi od łazienki, wybrała numer Roberta.
- Cześć
Laura – usłyszała jego głos, przymknęła oczy i zebrała się w sobie. Musiała być
teraz pewna siebie i stanowcza.
- Cześć
Robert. Chciałam ci powiedzieć, że Tanja nie spotka się dzisiaj z tobą. Wracamy
w południe do Dortmundu.
- Co? Ale
jak to! Laura, zostańcie. Tanja to moja córka! Nie możesz ot tak wyjechać!
- Mogę i to
zrobię, Robert. Za dużo mnie to kosztuje. Powrót do przeszłości źle się na mnie
odbija. Chcę wrócić do domu, do Marco.
- Dobrze,
rozumiem. Ale będę mógł jeszcze zobaczyć Tanję? Pozwól, że was chociaż odwiozę
na to lotnisko.
- W
porządku. Bądź za chwilę. – odpowiedziała i rozłączyła się. Z łazienki wyszła
jej córka.
- Przepraszam mamo, ja nie chciałam – usłyszała od niej. Spojrzała na nią lekko
zdziwiona – Podsłuchałam trochę rozmowy. To, że za dużo cię to kosztuje.
Myślałam tylko o sobie. Chciałam żeby mi było lepiej, a nie tobie czy tacie.
Nie wiedziałam, że Robert aż tak źle na ciebie działa. – powiedziała smutno, a
Laura przytuliła córkę do siebie.
- Nic się
nie stało, skarbie. Rozumiem cię. –
pocałowała ją w czoło. – A teraz się zbieraj. Robert nas odwiezie na lotnisko.
Pożegnasz się z nim i już nas tu nie ma.
Przed
jedenastą Robert zjawił się pod hotelem. Usiadły na tylnym siedzeniu i
milczały. Tanja ściskała rękę swojej matki.
Na lotnisku
dziewczyna pożegnała się ze swoim biologicznym ojcem. Obiecała, że będzie do
niego dzwonić. Kiedy Laura do niego
podeszła, przytulił się do niej i wyszeptał prawie niesłyszalnie kocham cię i pamiętaj o tym, po czym
puścił je wolno. Widział jak przechodzą przez bramki i jak Tanja do niego
macha. Laura nie spojrzała na niego i to zabolało go najbardziej. W tym dniu
wracała również Ania z obozu. Wiedział, że czeka go najtrudniejsza rozmowa w
jego życiu. Musi jej powiedzieć o tym, że ma córkę. Że miał romans z Laurą.
Zaprzepaści tym kilkanaście lat swojego małżeństwa, ale po prostu musi to
zrobić.
Wsiadł do
auta i pojechał po swoją żonę, którą miał odebrać na obrzeżach miasta.
Kiedy
wylądowała na lotnisku w Dortmundzie, odetchnęła z wielką ulgą. Wiedziała, że w najbliższym czasie nie zobaczy
Roberta, choć w pewnym sensie ją do niego ciągnęło. Tak było wtedy. Potrafiła o
tym zapomnieć.
Kiedy
zobaczyła Marco, który czekał na nie, uśmiechnęła się szeroko i przytuliła się
do niego najmocniej jak tylko potrafiła. Tak bardzo tęskniła za nim, za jego
zapachem, za jego ustami i twarzą. Za całym nim.
- Tato, ja
chciałam cię przeprosić. Nie powinnam była zareagować w taki sposób. Nie
powinnam być dla ciebie taka chamska i niemiła, przepraszam – usłyszał od
Tanji, kiedy Laura się od niego troszkę odsunęła i przywitała z synkiem. Czuł jak jego serce staje się
jakby radośniejsze. Odzyskał córkę.
Przytuliła
się do niego, a on pocałował ją w czoło, mówiąc, że nic się nie stało. Że nie przestał jej kochać ani na sekundę. Że
nie obchodzą go geny jakie ma, że ona zawsze będzie jego.
Marco wziął
w jedną rękę rzeczy, które obie przywiozły z Monachium, natomiast drugą ręką
chwycił dłoń Laury i skierowali się do auta.
W
samochodzie czuła na sobie wzrok męża. Tak bardzo za nim tęskniła, jednak teraz
tęskni za Robertem. Ona była pełna sprzeczności, jednak wiedziała, że ta
chwilowa tęsknota za czarnowłosym minie. Tak naprawdę kochała tylko Marco.
Robert był nic nieznaczącym epizodem w jej życiu.
Dobrze, że wróciły do domu, do Marco, bo to on jest ich rodziną razem z małym.
OdpowiedzUsuńTan przeprosiła ojca, złamała się i to dobrze wróży dla nich!
Czekam na kolejny :)
Uffff, już mi przez myśl przeszło że Laura się rozmyśli i będzie chciała zostać z Robertem. Bogu dzięki, pojechała do Marco.
OdpowiedzUsuńNie rozumem Tanji. Raz jest taka, raz taka.... Ech, zminne ma te charaktery ;p
Pozdrawiam.
Mi również ulżyło, że jednak wróciły do Marco, to on jest tym właściwym. Czekam na ostatni ;*
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że wróciły do domu. Mam nadzieję, że Robert przestanie już mieszać Laurze w głowie.
OdpowiedzUsuń