sobota, 4 stycznia 2014

Pięć



Przed dziewiątą Robert wziął walizkę swojej żony i zaniósł do auta, które już stało przed blokiem, w którym mieszkali. Ania zobaczyła ostatni raz czy aby wszystko wzięła na te kilka dni i zajęła miejsce obok swojego męża.
- Po co w ogóle Tanja przyjechała tutaj? Jak cię szukała, wspominała coś, że ma ci coś ważnego do powiedzenia – zaczęła czarnowłosa, a Robert wzruszył tylko ramionami. Nie mógł jej tego teraz powiedzieć. Nie był w stanie. Zły moment.
Włączył głośniej muzykę  i jechał w skupieniu, co jakiś czas patrząc na swoją ukochaną.

W tym samym czasie.
Tanja poszła wziąć prysznic, więc Laura skorzystała z chwili spokoju i zadzwoniła do swojego męża. Tak bardzo za nim tęskniła. Chciała być z nim i mocno przytulić. Wiedziała jak teraz się czuję. Został z tym sam.
- Pogadałam z Tanją. Chyba wreszcie przyjęła do wiadomości, że to ty ją kochasz odkąd się urodziła. I że to ty z nią byłeś od zawsze. – westchnęła Laura. Gdyby nie tamta kłótnia i tamta złość blondyna, z pewnością nic by się nie wydarzyło. Ich córka by nie uciekła, ba! Nawet by się nie dowiedziała, że Marco nie jest jej biologicznym ojcem. Wszystko było dobrze.
- Powiedz jej, że ją kocham. Bez względu na geny – powiedział smutno blondyn i rozłączył się.
Rudowłosa usiadła bezradnie na dwuosobowym łóżku i głośno westchnęła. Musiała przyznać, że pewnie charakter odziedziczyła po Robercie, wbrew pozorom.


Kiedy jego żona wsiadła do autokaru z dzieciakami i odjechała, machając mu przez okno, w pewnym sensie odetchnął z ulgą. Miał kilka dni na bliższe poznanie córki i swobodne porozmawianie z Laurą.  Szukał w swoim telefonie jej numeru. Był pewny, że go ma. Nigdy nie usuwał rządku cyferek, na wszelki wypadek. Po dłuższej chwili intensywnego wertowania swojej książki telefonicznej, znalazł numer. Wziął głęboki oddech i kliknął połącz. Odczekał kilka sygnałów, by po chwili usłyszeć jej głos.
- Słucham?
- Cześć Laura. Pomyślałem, że może zawiozę was na te zakupy. Spotkamy się, pochodzimy po sklepach i jakoś może bliżej poznam upodobania Tanji – zaczął dość niepewnie.
Rudowłosa się zgodziła i poprosiła by podjechał  za kwadrans pod jej hotel. Rzucił telefon na siedzenia pasażera i ruszył w jej kierunku.
Kilkanaście minut później już byli w drodze do galerii.  Laura nie wiedziała jak ma się zachowa przy byłym kochanku. Nie mogła go inaczej nazwać. Taka była prawda. Tanja wpatrywała się w swój telefon i słuchała muzyki.
- Naprawdę cię przepraszam za tą sytuację. Tanja jest nieco w gorącej wodzie kąpana. Najpierw robi potem myśli – odezwała się Laura. Nie spojrzała na niego. Bała się, że stanie się to co było piętnaście lat temu.
- Rozumiem. – odpowiedział krótko Robert. Kto by pomyślał, że kilkanaście lat temu mogli rozmawiać do nocy o błahostkach, a teraz nie potrafią zamienić normalnie kilku zdań.
Kiedy dojechali pod galerię, wysiedli i udali się do sklepu, gdzie Laura zaczęła szukać sobie kilku nowych ubrań. Robert albo wertował wieszaki z męskimi ciuchami albo stał przed sklepem i czekał.
Rudowłosa patrzyła też na jakieś ubrania dla swojej córki.
- Zobacz, fajne jest! Chcesz przymierzyć? – proponowała, jednak Tanja kręciła nosem. Wiecznie jej się coś nie podobało. W ostatnim sklepie wykrzyczała swojej matce, żeby przestała szukać dla niej ubrań, bo ona ma swój, oryginalny styl i to co ona jej pokazuje, nie podoba się jej.  Rudowłosa się poddała. Nie wiedziała już co ma robić, by mieć normalny kontakt ze swoim dzieckiem.  Miała już dość jej młodzieńczego buntu. Z dnia na dzień Tanja raniła ją coraz bardziej.
Po mniej więcej godzinie, Laura kupiła to co chciała, więc trener Bayernu Monachium zaproponował lody. Chciał rozluźnić jakoś atmosferę, która niebyła zbyt dobra.
Rudowłosa zamówiła sobie gorącą czekoladę z bitą śmietaną, a Robert z Tanją zamówili po dwie gałki lodów – mięta z czekoladą i śmietankowe.
- Mamy te same upodobania co do smaków – zauważył Robert, na co dziewczyna po raz pierwszy od kilku dni się uśmiechnęła. Wreszcie znalazł się ktoś na tej ziemi, ktoś lubi te same smaki co ona. Szkoda, że dowiaduje się tego w dość niecodziennych okolicznościach.  Musiała zrobić się w domu mała wojna na słowa, by dowiedziała się prawdy. Laura ukradkiem patrzyła na Roberta i Tanję. Dziewczyna była bardzo podobna do swojego biologicznego ojca.
Te oczy, uśmiech.
________
tadaaaaaaam, jest i piątka a raczej osiemnasty odcinek, jeżeli by ciągiem licząc z 1 serią :D

7 komentarzy:

  1. Czemuż to takie krótkie? XD
    Nie wiem, co mam napisac :D
    Kolejny super odcinek, który dodałaś XD a tak poza tym, zapraszam do siebie :*
    http://this-is-more-than-match.blogspot.com/?m=1 :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótkie! Stanowczo za krótkie.
    Coś czuję, że tenergia romans sprzed piętnastu lat może się powtórzyć. Nie cyfrę żeby Lauraq zraniła Marco. Jeżeli naprawdę kochają się z Robertem, mogli o tym myśleć wcześniej. Teraz oboje mają rodziny.
    Tanja chyba rzeczywiście podobna jest do Roberta :D może on na nią jakoś wpłynie.......
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Marco zależy na obu, bez względu na to czy Tan jest jego biologiczną córką czy nie...
    A Lewy zaczyna grać na dwa fronty, tyle! Znów!
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajajaj ale boskie :) Laura i Tanja coraz bardziej się od siebie oddalają, ale szkoda mi Marco.. Wyobraźmy sobie córkę Lewego.. Boska jak on - Boski Lewandowski. xd
    Cholernie mi szkoda tego, że Lewy przechodzi do Bayernu, ale nie jestem na niego zła :)
    Życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny wprost cudowny rozdział! Bardzo dużo się dzieje, co mi jak najbardziej odpowiada. Dalej szkoda Marco, nie zasługuje na coś takiego. Pozdrawiam i czekam na następny ;*
    P.S. 6 rozdział na http://resumen-de-la-vida.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Marco nie zasłużył na takie coś..:( Rozdział GENIALNY ! Dodaję do obserwowanych i myślę że ty dodasz szybko 6 ;**

    ZAPRASZAM W WOLNEJ CHWILI http://nie-wiem-nie-pytaj-mnie.blogspot.com/
    Pozdrawiam.♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda mi Marco bo w końcu on ją wychował!
    Ale Laura też nie może teraz normalnie traktować Roberta on też powinien brać w jej życiu udział!
    czekam na następny rozdział!! :*
    Blog jest cudowny <333

    OdpowiedzUsuń